Autor Wiadomość
Eresor
PostWysłany: Pon 18:39, 27 Kwi 2009    Temat postu:

Mistrzowie rzadko spieszyli się z decyzjami. Zwykle testy do Gildii Magów potrwały by dłużej, kto wie, być może nawet kilka dni. Tym razem jednak od początku wiedzieli, że decyzja zapadnie szybciej. A przynajmniej od samego poczatku myślał o tym Eresor. Brakowało świeżej krwi, Gildia powoli konała od środka. I potrzeba było na to remedium. A każdy nowy członek może się nim okazać. Nefarius zapewne też to rozumiał. Pewnie dlatego podjecie decyzji zajęło im jedynie chwilę. Chwila jednak dla nich, mogła się okazać dla Carey bardzo długa. W końcu jednak, drzwi pomieszczenia, w którym rozmawiano z kandydatkom ponownie przekroczył wysoki elf. Jego spokojny wzrok, miły i ciepły uśmiech na twarzy, wszystko to wskazywało na dobre nowiny. I zaiste, takie one były. - Bez zbędnych ceregieli, Carey, magu w randze nowicjusza, witaj w Wiecznej Gildii.
Airane
PostWysłany: Pon 16:30, 27 Kwi 2009    Temat postu:

Przez całą drogę mężczyzn do wyjścia, wodziła za nimi wzrokiem. Gdy już wyszli swoje spojrznie utkwiła w drzwach. Zapewne cały czas oczekiwała ich powrotu. Nie było jej łatwo się chociaż na chwilę rozluźnić, a co dopiero całkowicie rozgościć. Rozparła się jedynie wygodniej na fotelu, na którym siedziała, lecz na nic więcej to zdenerwowanie jakie ją ogarneło nie pozwoliło elfce. Pozostawało jej tylko czekać. Natomiast przez całe to oczekiwanie, dziewczyna stawała się co raz bardziej niecierpliwa.
Nefarius
PostWysłany: Wto 20:49, 21 Kwi 2009    Temat postu:

Tak, zważając na to, iż nie warto strzępić języka na głupoty, dodać tylko chciałbym panno Carey, że jeśli chodzi o ślub Nomancsa Dea-Gor i Vandesse Lannister, sam go udzialałem. Racz o pani rozgościć się w tym pokoju.
Ruszył w tem dostojnym, acz co prawda lekkim krokiem w kierunku drzwi do sali, by udać się do innego pokoju, naradzić się nad dalszym losem panny Galthorne w Wiecznej Gildi.
Eresor
PostWysłany: Pon 16:22, 20 Kwi 2009    Temat postu:

W porządku - elf dopił wino ze swego kieliszka. Przez chwilę wpatrywał się jednak jeszcze w pusty kieliszek. Wyglądał, jakby nad czymś myślał. Po chwili jednak zdecydował. Podniósł powoli wzrok znad naczynia i znów przeniósł go na Carey. - Cóż... wydaje mi się, że usłyszałem wystarczająco dużo. Nie ma sensu o nic więcej pytać. - wzrok swój znów przeniósł, tym razem spojrzenie na Nefariusa kierując.- Udamy, się chyba na naradę, zgoda?
Airane
PostWysłany: Pią 15:30, 27 Mar 2009    Temat postu:

Jak już mówiłam nie sądzę, żeby ktokolwiek zagłębił wszystkie tajniki magii, lecz-oczywiście- są mi one znane. Może sama nie wszystkie z nich stosuję, lecz myślę, ze znam je. Jednak ze wszystkich najbardziej preferuję magię światła. Prawdopodobnie dlatego, że jest mi najbliższa. Zapewne dlatego, iż Magia światła służby przede wszystkim do rozświetlania ciemności, zażegnania zła oraz leczenia. To najjaśniejsza strona magii, którą z chęcią zagłębiałam do czasu, kiedy musiałam przerwać naukę. I niestety, jak dotąd, nie znalazłam nikogo, kto pomógłby mi dalej poznawać jej tajniki- po tych słowa zamilkła, a swój wzrok skierowała w stronę podłogi. Czyżby to była niepewność? Lecz elfka nie powinna się niczego obawiać. Tyle razy ją pytano o "specjalizację", ale zapewne nigdy jej tak bardzo nie zależało na dostaniu się do jakiegoś klanu czy gildii, jak do tej.
Eresor
PostWysłany: Pon 21:30, 23 Mar 2009    Temat postu:

Elf słuchał. Zadał juz przedtem pytanie, teraz była kolej Nefariusa. Zadziwiło go jednak sam temat, o jaki pytał. Bieżące sprawy Śródziemia? Przecież wystarczyło wziąć do ręki gazetę, bax udać sie na targ, czy do karczmy, by znaleźć odpowiedź. Nie mniej, wiedza, jaką Carey się wykazała lekko go zadziwiła. Upił łyk wina. Jednak Isnegardzkie trunki były dla niego bezkonkurencyjne Pstryknął trzykrotnie w kieliszek. Szkło do połowy pełnego naczynia zabrzęczało. - Carey, magia jest, jak powiedziałaś, sama w sobie ciężka do zdefiniowania. Nie mniej liczyłem na coś konkretniejszego w twej odpowiedzi - elf ciągnął powoli, stukając co jakiś czas delikatnie w kieliszek - Teraz jednak chciałbym usłyszeć to, co mnie ciekawi - uniósł wzrok. Teraz patrzył jej prosto w oczy - Powiedz, jaka jest twoja domena. To znaczy, oczywiście, jako dla maga, żaden żywioł nie powinien być dla ciebie tajemnicą. Nie mniej, który preferujesz?
Airane
PostWysłany: Pon 19:18, 23 Mar 2009    Temat postu:

Muszę przyznać, że rzeczywiście trochę się działo. Pozwólcie, że zacznę od róznych plotek, kążących po Śródzimiu, główie za sprawą pewnej, oczywiście znanej, przekupki Tyry. Otóż mówi się ponoć, iż jakaś ważna osobistość z Ras Morthil szuka dobrych w swoim fachu złodziei, do jakiejś brudnej roboty, lecz jakoś nie jestem nastawiona pozytywnie to tej nowiny, wydaje mi się ona jakaś taka wymyślona. Zapewne doszły Pana słuchy o polowaniu na Mumakila, organizowane przez Golhsada. Z tego co wiem i co czytałam zebrała się spora grupka chętnych, kuszonych wszelakimi kosztownościami i oczywiście sławą. Lecz ów organizator zabrał ze sobą tylko tych najbardziej godnych zaufania i większość z nich była jego znajomymi. Krążą też pogłoski, potwierdzone w Pierodyku, iż dziwne rzeczy zaczynają dziać sie w Carn Dum. Ponoć do karczmy w tamtejszym mieście przybyła dziwna grupa, dokładniej siedmiu przybyszów. Był wśród nich khazad, dwóch elfów, trzech ludzkich wędrowców, dunadaini i sam potomek władców Numenoru. A za jeszcze dziwniejsze uznawano zaginięcie Izohora Blackmoona i Pheonix'a Velve. Podobno wszyscy szukają trzeciej częsci legendarnego miecza. Lecz muszę przyznać, iż do Waszych uszy musiała dość ta głośna sprawa, dotycząca usuniętej dyscyplinarnie Tuell'ier G.Y. Ravius. Rzekomo stosowała niezgodne z prawem i obyczajem kary porządkowe wobec obywateli oraz skrytykowała i podważyła prawomocny wyrok drugiej instancji, wydany przez Rhadmora Lannistera. Zresztą niewiadomo czy nei było to wszystko zaplanowane, bowiem w tą rozprawę możnaby wplątać członków rodziny. Przewodniczący nosi dość znane nazwisko rodowe, choć niezbyt lubiane-Lannister i jest bratem sędziego Vanadesse Lannister, a panna- do niedawna- Lannister pobrała się z przedstawicielem sznownego Markiza, panem Nomancsem Dea-Gor. Zaś samą sprawę sędzował szwagier Dea-Gora. po tych słowach zaczerpnęła powietrza. Jej samej wydawało się to bardzo zagwatmane, lecz cóż mogła uczynić. Nie dało się tego inaczej ubrać w słowa. Elfka opowiedziała co wiedziała, najsprawniej jak mogła. Teraz jedynie miała nadzieję, iż mężczyźni połapią się w tej układance.
Nefarius
PostWysłany: Wto 21:06, 17 Mar 2009    Temat postu:

Leniwie zamoczył wargi w winie, które świetnym smakiem i nęcącą wonią przewyższało większość procentowych trunków Śródziemia. Nie pochwalał pijaństwa, wszystko co mąci umysł stworzenia Iluvatara, jest ujmą na honorze i godności jaka została mu nadana. Dawno już poświęcił swe życie, by zająć się modlitwą, kontemplacją, czy nieustannym zdobywaniem wiedzy o wielkim świecie, której nawet największy mędrzec tego świata mógł zaznać jedynie odrobinę w obliczu jej potęgi. Od dłuższego czasu nie opuszczał Orthanku, tak więc strasznie ciekawiło go, co poza nimi się dzieje.
-Dawno nie opuszczałem murów Isengardu, Ty, dopiero tu przybyłaś.
Powiedz mi proszę, czym ostatnimi czasy żyje Śródziemie?
Airane
PostWysłany: Czw 8:57, 12 Mar 2009    Temat postu:

Tak, domyslam się jedynie, bowiem jak sądzę nie ma istoty, która odkryła jej wszystkie tajniki.Carey przerwała swa wypowiedź, zapewne w celu zastanowienia się nad tym, jednak nie na długo, najwyraźniej mogła domyślić się, że o to zostanie zapytana, tak więc z lekkim zawahaniem kontunuowała swą wypowiedż Magia jest dziedziną nauki, jakiej nikt nie potrafi wyjaśnić. Myślę, że to moc ducha, słowa, myśli i zapewne wiary, to nie są tylko czary, jak sądzą co po niektórzy. Magia to też wiedza, wiedza o wiele większa niż przeciętna. To coś, czego nijak nie da się wytłumaczyć, to trzeba poczuć i pozwolić się temu ponieść.Każdy pojmuje magię w swój własny indywidualny sposób, więc dla każdego ona będzie czymś innym. Kończąc swą wypowiedź uśmiechnęła się lekko. Najwyraźniej pasowały jej tematy, bliskie sercu. Mogła dzięki temu powiedzieć co myśli i czuje. Nikt nie mógł jej tego zabronić.
Eresor
PostWysłany: Nie 13:24, 08 Mar 2009    Temat postu:

Rozumiem - elf starał się, by jego głos nie zdradzał zbędnych emocji. Kieliszek wina trzymał za nóżkę na wysokości klatki piersiowej. Ruszył nim lekko. Powierzchnia trunku, dotąd gładka, zmąciła się. elf wpatrywał się w isengardzki alkohol, wyglądając, jakby się nad czymś zastanawiał/ I tak w rzeczywistości było. Po chwili jednak milczenia głowę uniósł, spoglądając na Nefariusa. Ten chyba również nad czymś myślał. Postanowił wiec postawić przed kandydatką kolejne pytanie. Spojrzał na nią, mierząc wzrokiem. zatrzymał się na oczach, zaraz jednak ruszył dalej. Teraz spoglądał już w kierunku kominka. Ogień na palenisku powoli dogasał. Eresor westchnął. - - Rozumiem - zaczął, patrząc teraz znów na swój trunek - - Rozumiem, że wiesz czym jest magia. - przypomniało mu się pytanie często zadawane kandydatom. Swoją drogą bardzo głębokie. I zawsze ciekawiła go odpowiedź na nie. A więc wytłumacz, czym?
Airane
PostWysłany: Nie 10:42, 08 Mar 2009    Temat postu:

Chętnie zaznam życia towarzyskiego w gronie tak zacnych magów oraz podszkole swoje nie zbyt duże umiejętności pod okiem specjalistów, a po za tym miło jest mieć się do kogo zwrócić ze swoimi problemami, a nie borykać się z nimi samemu i wysłuchac rady kogoś bardziej doświadczonego. Powiedziała uśmiechając się nadal delikatnie i patrząc wprost na Eresora od którego to otrzymała owo pytanie. Czy to im wystarczy? Jakoś nie potrafiła odpowiedzieć sobie na to pytanie. Miny mężczyzn nei zdradzały nic szczególnego, bynajniej ona nic nie zauważyła. Mimo iż pełna była wątpliwości, starała nie pokazywać tego po sobie. Powoli jej pewność siebie znikała, a na jej miejsce wstępowała nadzieja i strach.
Eresor
PostWysłany: Sob 12:09, 07 Mar 2009    Temat postu:

Eee... - elf zdziwił się lekko, nie okazał tego jednak po sobie. Chyba Nefariusa pamięć zaczyna szwankować. A może to w tej świątyni przewija się tyle ludzi, że nie pamięta. Wzruszył tylko ramionami lekko, bardziej z przyzwyczajenia niż mając konkretny powód. przez chwilę czekał tak w milczeniu, obserwując to Nefariusa, to Carey. Chyba musiałby jej zadać jakieś pytanie. Tak, to dobry pomysł. Wpierw jednak chyba naleje trunki. - Nef, dla ciebie wino białe, zgaduje - nie czekając na odpowiedź złapał dwa kieliszki stojące z tyłu barku i przysunął je bliżej. szybkim rzutem oka ocenił, czyste był i do pica z nich się nadawały. Następnie zaś przykucnął. Wina stały na anjniższej półce. Złapał dwie butelki, jedna z czerwonym isengardzkim i drugą z białym, z winogron z Lothlorien. Postawił je na barku, obie butelki odkorkował, po czym nalał. Złapał naczynia za nóżkę i podał jedno drugiemu elfowi. Następnie spojrzał w stronę Carey - Więc.... dlaczego chcesz wstąpić w szeregi Gildii?
Airane
PostWysłany: Pią 16:12, 06 Mar 2009    Temat postu:

Od razu rozpoznała mężczyznę, który do niej przemówił bowiem widziała go już nie raz, może nawet z nim kiedyś rozmawiała. Uśmiechnęła się jedynie na stwierdzenie o tym, czy go znała. Nie przekonywała ją myśl, że nikt go nie zna. Również skinęła mu głową, uśmiechając się dodatkowo przy tym. Po chwili zastanowienia usiadłapowoli na brzegu fotela, jaki jej wskazał. Zapytana o to czy czegoś się napije, powiedziała jedynie: Nie, dziękuje. I ponownie czekała
Nefarius
PostWysłany: Czw 20:02, 05 Mar 2009    Temat postu:

Wysunął się troche z cienia rogu sali, poddając swoją twarz subtelnemu działaniu świetlistego płomienia dochodzącego z kominka, w którym z wesołym potrzaskiwaniem palił się ogień. Ocenił wzrokiem kobietę, przez nieznaczną chwilę przyglądając się jej ciału, a na końcu zatrzymując swój wzrok na jej oczach. Zielone, duże oczy, w których z powodzeniem mógłby dostrzec swoje odbicie.
Nefarius, wiesz pewnie, że nazywam się Nefarius, - rzekł, skinając znacznie głową, powoli i z dostojeństwem. Miał już okazję widzieć te oczy, jakoś zapadły mu w pamięć.
-Usiądź proszę, miejsca u nas dostatek. -Rzekł wskazując głową, w kierunku foteli za nim stojących.
-Napijesz się czegoś? Kawy, herbaty, może wina?
Airane
PostWysłany: Śro 16:55, 04 Mar 2009    Temat postu:

Raźnym krokiem podążyła za Eresorem. Cały czas rozglądała się dookoła, wypartrując różnych ciekawych rzeczy i zjawisk, lecz nic takiego nie dostrzegła. Oprócz tego, starała się zapamiętać drogę jaką szli, lecz to także okazało się nieosiągalne. Nie chcąc zagadywać mężczyzny, swoje zainteresowanie skierowała na mijane obrazy, próbując choć fragmentami zapamiętac je, a niektóre nawet zrozumieć. Gdy Eresor doszedł do drzwi, Carey zwolniła kroku. Cień zawahania przemknął jej przez twarz, lecz patrząc na jej zachowanie nic sie nie zmieniło. Wciąż przeważała w niej odwaga i determinacja w osiągnięciu swojego celu, dostania się do Gildii, w której tak bardzo pragnęła być. Weszła do pomieszczenia, zatrzymując się zaraz za wejściem, jednak na tyle daleko od nich, aby ktoś jeszcze, jeżeli taki ktoś był, mógł wejść. wzrok swój utkwiła w podłodze, nerwowo skubiąc brzegi rękawów sukni. Gdy weszła, zauważyła jedynie jeszcze jednego mężczyznę, który musiał przybyć tu wcześniej. Teraz czekała aż jeden z nich zabierze głos.

Powered by phpBB © 2001 phpBB Group